sobota, 20 stycznia 2018

SAL SODA (2)

Dzisiaj pokazuję Wam moją drugą dziewczynkę z SALu u Magos. Tym razem, na specjalne życzenie, zabrałam się za panienkę w błękitach.


Fajne są te kolory sukienki, trochę takie dżinsowe, nic tylko machać igiełką i cieszyć oko. Choć z tym haftem tak lekko i radośnie mi nie było. Gotów do przekazania w dobre ręce miał być w zeszły weekend. Gotów może i był, chociaż końcówkę haftowałam psiocząc i ledwo na oczy widząc. Dopadło mnie choróbsko paskudne i ledwo żyłam. Mąż w rozjazdach i obłożony zajęciami, więc obdarowałam dziadków wnukami, których to w sytuacji, kiedy matka półżywa, energia rozpiera jeszcze bardziej i miałam trochę się podkurować. Zamiast lepiej było gorzej. Dziewczę błękitne czeka więc na swój czas, ciągle nieoprawione, bo tego już nie miałam jak zrobić. Chociaż szaleńcza myśl, żeby się zebrać w sobie i skoczyć szybciutko po ramkę, bo ta pierwotnie planowana z domowych zasobów okazała się nieodpowiednia, przemknęła mi przez głowę ;) Tylko że od poprzedniej niedzieli o wyściubieniu z domu nosa mogłam marzyć co najwyżej. To co wzięłam za początki anginy okazało się... szkarlatyną. Nikomu nie życzę! Fakt, kilkoro dzieci z przedszkola Radka zachorowało, on sam się trzyma i żadnych objawów nie zdradza, ale jak widać zalęgło nam się cholerstwo w domu. Teraz pozostaje liczyć na to, że zaczęło i skończy się na mnie...

Haftując baletnicę pierwszy raz sięgnęłam po białą Lindę 27ct. i jestem zauroczona tym materiałem :) bardzo się polubiliśmy :) niezwykle pasowały mi te równiutkie niteczki. Przyjazna dla oka wielkość krzyżyka też ma swoje znaczenie :)


A tymczasem zmykam pohaftować jeszcze troszkę, bo tydzień pod znakiem chorowania i pakowania, więc na krzyżyki czasu jakoś było mało :)

P.S. Nieśmiało przypominam o moim podaj dalej. Jedno miejsce ciągle czeka :) Ktoś chętny?

Pozdrawiam!


10 komentarzy:

  1. Cudowne są te tancereczki....tulipanek naprawdę zachwyca:)
    Pięknie Ci wyszedł na Lindzie:)
    ps
    Zgłosiłam się do zabawy :)
    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczna dziewczyneczka i cudnie wygląda na tym materiale:-)
    Szybkiego powrotu do zdrowia Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna panieneczka :) A szkarlatyny nie zazdroszczę, w końcu to choroba dziecięca i dorośli przechodzą dużo ciężej. Ja załapałam w wieku 26 lat i chorowałam 3 miesiące. Dwa tygodnie jak z krzyża zdjęta a później to już skutki choroby ciągły się i ciągły. Dużo zdrówka więc życzę i obyś przeszła dużo łagodniej niż ja :) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna tulipanowa panienka! Świetnie prezentuje się na Lindzie :)
    Dużo zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Linda jest extra :D Idealna dla tej pannicy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Panienka cudna i cudnie na tej Lindzie tańcuje. Też bardzo lubię Lindę, fajnie się nadaje do łączenia haftu krzyżykowego z haftem hardanger.
    Zdrówka życzę i dbaj o siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna tancereczka. Jejku współczuję, ja też od 2 tygodnii wracam do zdrowia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tancereczka przeurocza :)Lindę też lubię :) Jest o wiele lepsza niż Aida, a jedyne co mi przeszkadza to słuszna wielkość krzyżyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. śliczna, ta panienka jest jeszcze w moich planach
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń