niedziela, 23 kwietnia 2017

Luca-S "Hat to Hat" (2)

Chciałam Wam pokazać moje postępy w haftowaniu "ślubnych kapeluszy". Nie są jakieś szczególnie wielkie, za mną trochę ponad 1/5 wzoru. Mam wrażenie, że idzie nieco mozolnie. Niby siedzę nad tym haftem dość pilnie (choć przed świętami z braku czasu odpuściłam go prawie na tydzień), ale nie przybyło jakoś szczególnie dużo. 

Wyszywa się dosyć przyjemnie, głównie dlatego, że we wzorze są spore plamy w jednym kolorze. Nuży mnie jednak trochę kolorystyka, dostaję już oczopląsu, bo kolory tła nie dość, że są do siebie podobne, to zlewają się z kolorem lnu. Nie żebym narzekała, to nie tak :)
Obiecałam sobie, że zacznę nowy hafcik dopiero, jak przekroczę połowę kapeluszowego wzoru. Ale już widzę, że muszę odpocząć i zmienić trochę kolorki. Przygotowałam więc sobie mulinę do haftu, który chodzi za mną już od jakiegoś czasu. Powiedziałabym, że jest wręcz natrętny ;) Otóż kiedyś szukałam wzoru kolejnej kwiatowej wróżki i trafiłam na grafikę "Larch fairy". Przepadłam! A jak okazało się, że jest do tego wzór haftu, to już nie było wyboru.

 Mały elfik-łobuziak miał poczekać na swoją kolej i nie pchać się przed zakochaną parę, co to gości na moim tamborku. No ale czy ktoś kiedyś widział cierpliwego małego chłopca? ;) No i jak tu czekać, skoro rosnący niedaleko naszego domu modrzew to jedno w ulubionych miejsc zabaw mojego synka? W dodatku widzę go co rano z okna sypialni, a gdziekolwiek idę, muszę przejść obok :) Prześladuje mnie więc ten wzór, bo ile razy widzę drzewo, myślę "HAFT!" :D

 Dylemat mam tylko z wyborem materiału. Na początku planowałam Aidę 20ct lub Bellanę, ale chyba dam oczom odpocząć i zdecyduję się na len 30ct. Haft wyjdzie wtedy spory, ale zapewne i tak wyląduje gdzieś w dziecięcym kąciku. A zawsze to milej dla mojego oka, jak na połowie ściany rozgości się elf niż minionek :D
A na koniec chciałam pokazać Wam zdjęcie z dzisiejszego spaceru. Wybieraliśmy się i wybrać nie mogliśmy, bo u nas dziś prawdziwy kwiecień plecień: słońce, ulewy, wichury, deszcz ze śniegiem i grad... Ale udało się wstrzelić w moment między jedną ulewą a kolejnym gradobiciem (choć nie ukrywam, wracaliśmy w sporym pośpiechu). Spacer udany, a mi jedno ze zdjęć zupełnie skojarzyło się z dziewczynkami z wózeczkiem z SALu Chagi... Z tym że u mnie ten obrazek w wersji zdecydowanie męskiej ;)



Pozdrawiam ciepło i wiosennie :))
A, i takie mam pytanko :) nie ma ktoś ochoty na "Podaj Dalej" z mojego poprzedniego posta? Jeszcze jedna paczuszka nie ma adresata, więc zapraszam!

7 komentarzy:

  1. Zaintrygowałaś mnie haftem ze skrzatem, poszperałam w Googlu i cała seria jest prześliczna! A chłopcy rzeczywiście przypominają scenkę z SALu Chagi ;) Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróżkowa seria ma swój urok :) i naprawdę ciężko się na którąś zdecydować!

      Usuń
  2. Haft zapowiada się piękny! A jeśli jeszcze masz wolne miejsce w zabawie Podaj dalej, to ja się chętnie zapisze! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To witaj w zabawie :) podeślij mi proszę namiary na nulka07@gmail.com

      Usuń
  3. Ale mnie zaciekawiłaś... i powiem Ci że to bardzo nieładnie kusić wzorami;-) Wróżki piękne!
    Fajne te twoje dzieciaczki:-)
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra wózeczek ;) Powodzenia z haftem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wróżki z tej serii uwielbiam, z przyjemnością będę podglądać. W ślubnych kapeluszach też widać spore postępy :) Podziwiam za piękne, równiutkie krzyżyki :)

    OdpowiedzUsuń