Póki co jedna sztuka :) Karteczka według mapki Uli.
Podziwiałam przez cały zeszły rok Wasze kartki, które powstały w ramach tej zabawy i nie mogłam się oprzeć, żeby spróbować swoich sił w trzeciej edycji. Muszę przyznać, że mi, kartkowemu nowicjuszowi, pomysł z mapką podoba się niezmiernie :) Dla mnie to świetna podpowiedź :) Hafcik powstał już jakiś czas temu, a wczoraj wreszcie posklejałam kartkę w całość.
Zdjęcia zaś cykałam w wielkim pośpiechu, bo były próby demontażu :)
A tu myszor z bliska:
Namęczyłam się trochę przy zwierzaku, bo z rozpędu, w myśl wykorzystywania zasobów z dna pudła, chciałam go wyhaftować na kanwie. Jakoś nie dopatrzyłam się z początku tych wszystkich 3/4 krzyżyków i co tu pisać - szło opornie :) Zamieniłam więc na drobniutki len, którego ścinki zachomikowałam sobie dawno temu. Myszka wychodziła miniaturowa, a ja z gorączką (szkarlatyna, cholerstwo przebrzydłe, do tej pory nie doleczone zresztą) ledwo widziałam, gdzie igłę wbijam. Do trzech razy sztuka. Myszor słusznych rozmiarów powstał ostatecznie na lindzie ;) Oprócz mulin dmc użyłam anchora i ariadny ze starych zapasów, więc haft zgłaszam także do zabawy u Igiełki:
Ponieważ mąż, niby zajęty własnymi sprawami, zerkał jednak na papierowy bałagan z lekkim zaskoczeniem, postanowiłam zasięgnąć opinii :) Stwierdził, że dziwne toto, poza tym styczeń, noc późna, a ja tu haftowaną mysz kleję i gwiazdki pstrokate i jeszcze tłumaczę, że to na Boże Narodzenie. Dobrze, że napisałaś chociaż na jakie to święta, mówi. Ok, myślę sobie, miał się prawo chłop zdziwić. No to pytam, czy wysłałby komuś taką kartkę zamiast sklepowego gotowca. Popatrzył zdziwiony i mówi: Żartujesz? Bez choinki? Bez szopki? Z myszą? :)))
A więc taki to mój niezbyt świąteczny debiut :)
Pozdrawiam :)
E tam..., bez choinki, bez szopki i z myszą, ale za to i prezentem! I tak jest pięknie, nowatorsko, współcześnie i nowocześnie! Kolorystyka zachowana, napis jest - dla mnie cuuudo!I zdążyłaś. Ja obudziłam się przed chwilą. W 5 minut kartki nie zrobię, choć obmyślana od miesiąca... ot, skleroza...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Myszor jest uroczy bez dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńA Ty kuruj się. Najlepiej skup się na wzmocnieniu odporności. Polecam kwas buraczany, moje ostatnie internetowe odkrycie. Pyszne, zdrowe i chyba działa. Dookoła wszyscy kaszlą i prychają, a ja (póki co) się trzymam.
pozdrawiam i zdrówka życzę :)
Śliczna karteczka!
OdpowiedzUsuńA te myszki, choć maleńkie, są hafciarsko dość wymagające.
Fajnie, że podjęłaś wyzwanie... w grudniu tylko życzenia i można wysyłać...
Śliczna kartka!
OdpowiedzUsuńMyszunia urocza. Chłopy się nie znają! :) Ale jakby iść dalej w to męskie rozumowanie to zmieniasz tylko napis życzeniowy i jest dobra na każdą okazję
OdpowiedzUsuńOj, tam chłopa się pytasz... lepiej nas zapytaj ;) kartka wyszła wyśmienicie! Cieszę się, że przyłączyłaś się do zabawy :)
OdpowiedzUsuńPopieram Ulę! Większość facetów nic o karteczkach nie wie! ;) Twoja interpretacja jest śliczna,a myszka - urocza! :)
OdpowiedzUsuńNo tak jak nie ma choinki to nie świąteczne;)
OdpowiedzUsuńŚliczna Bożonarodzeniowa karteczka z przesłodką myszką!
Kartka wyszła super!
OdpowiedzUsuńCudna! Pięknie, ze smakiem skomponowana :)
OdpowiedzUsuńHihi...ze zdjęciami mam podobnie, byle szybko, bo za chwileczkę, za momencik małe łapki mogą cos spsocić :D
Śliczna mysia karteczka.
OdpowiedzUsuńKartkowy nowicjusz??
OdpowiedzUsuńOj nie czaruj kobieto, nie czaruj...bo tworzysz tak śliczne kartki,że niejednemu szczęka opada :D
Mysia przesliczna :)
Uściski
K.
jaka słodka myszeczka :) Hmm, chyba sama muszę jakąś myszkę namalować ;)
OdpowiedzUsuń