W kalendarzu piękny maj, a ja mam do pokazania jeszcze kwietniowe kartki. Od wczoraj planowałam, że skoro świt zrobię ładne zdjęcia na dworze i wrzucę je na bloga koniecznie przed wypadem na plac zabaw z dzieciarnią :) Cóż... świt powitał nas dzisiaj ciężkim niebem i chmurami. Potem aura zrobiła się całkiem przyjemna, ale nie było już czasu na bieganie po krzakach z kartkami i mamy co mamy :) Zielony, cudowny maj za oknem i zdjęcia z biurka przy lampce nocnej :)
Moja pierwsza kartka w zabawie u Uli:
Kolejna według tych samych wytycznych:
Już wcześniej mnie korciło, żeby dokleić cynamon do kartki. Szkoda tylko, że do świąt karteczka nie będzie już pachnieć. Ale powstrzymać się nie mogłam ;)
Mapka wyglądała tak:
Uleńko, mam nadzieję, że zamiana prostokątów na tagi nie jest tu zbyt dużym odstępstwem :)
Kolejne kartki zrobiłam ramach wyzwania u na Rogatym.
Jako pierwsza zainspirowała mnie kartka Ewy. Tu oryginał:
A tu moja wersja:
Karteczka jest malutka, powstała prawie w całości ze ścinków. Gwiazdki wycinałam z bardzo cieniutkich paseczków białego kartonu i papieru scrapowego, które mi zostały z innej pracy. Część naklejałam bezpośrednio na tło, część przykleiłam do kółka ułożonego z papierowego sznurka (bo ja bardzo lubię papierowe sznurki - jako uchwyty do zawieszek, elementy kartek, do pakowania prezentów, jednym słowem gdzie mogę to wciskam sznurek z papieru :D).
Obok tej kartki też nie mogłam przejść obojętnie:
Jest w niej chyba wszystko, co mnie urzeka w scrapowych pracach - warstwy, mnogość elementów i klimat retro. Tylko tu miałam nie lada problem. Po pierwsze te warstwy. Podobają mi się ogromnie w pracach koleżanek. Ja jako totalnie początkująca "karciarka" jakoś nie umiem sobie ich dobrze poukładać, zawsze mam wrażenie, że można by dodać coś jeszcze, a potem, że jest już za dużo. Drugi kłopot miałam z ułożeniem girlandy. Scrapki kupuję rzadko i w puszcze świeci dno (nawet ostatnio zamówiłam sporą partię, niestety nie z mojego sprawdzonego źródła i gorzko pożałowałam tego zakupu... ale to dłuższa historia, a buble na szczęście mogłam odesłać), więc musiałam pokombinować.
Moja wersja kartki Gio. W roli głównej nie Mikołaj, a haftowana panienka:
To tyle :)
Ściskam!
Ależ śliczne te kartki! Ty początkująca "karciarka" ?? Nawet jeśli to z wielkim talentem :)
OdpowiedzUsuńP. S. Mi też brakuje "profesjonalnych" scrapków, ale uważam, że wszystko się nadaje do ozdobienia kartki :) Tobie wyszło naprawdę świetnie!
Urocze karteczki:) podoba mi się w szczególności ta pierwsza i hafcik an ostatniej :)
OdpowiedzUsuńJak pięknie i pomysłowo wykonane kartki.
OdpowiedzUsuńNaprawdę piękna kartki! Najpiękniejsza - ta pierwsza ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kartki, Aniu!
OdpowiedzUsuńMega udane początki :-)
Piękne karteczki powstały :)
OdpowiedzUsuńprześliczne, takie eleganckie i subtelne :)
OdpowiedzUsuń